W poprzednim wpisie poruszyliśmy temat pierwszej wiatrówki. Pójdźmy za ciosem i poszukajmy swojej pierwszej lunety celowniczej.

Zaczniemy od obalania mitów i ustalenia, dlaczego luneta, a nie celownik kolimatorowy lub laser.

Zalety kolimatora to zwiększenie szybkości i precyzji strzału oraz minimalne ograniczenie pola widzenia strzelca. Cechy te wykorzystamy w strzelectwie dynamicznym. Przekładając to na wiatrówki, kolimator najlepiej sprawdzi się przy pistoletach na Co2 oraz karabinkach zasilanych gazem z systemem semi auto (strzał oddajemy po każdy naciśnięciu spustu bez przeładowywania), na torze strzeleckim gdzie strzelamy do tarcz, figurek lub flipperów. Brak potrzeby zgrywania przyrządów celowniczych oraz zredukowane do minimum zjawisko paralaksy pozwala na szybsze oddanie celnego strzału.

Biorąc pod uwagę powyższe cechy korzystanie z celownika kolimatorowego na wiatrówce sprężynowej nie będzie dobry pomysłem. Strzały oddawanie z klasycznej wiatrówki z założenia nie są tak szybkie, jak w wersjach gazowych. Czas złożenia się do strzału, celowania oraz samego ściągania spustu jest dłuższy.

Energa do 17 jouli pozwala nam na oddawanie celnych strzałów nawet do 50-60m, a wtedy możliwość płynnego ustawiania powiększenia również będzie bardzo przydatna. Opcja zmiany nastawów celownika, regulacja paralaksy, pełen przekrój dostępnych krzyży celowniczych to są najważniejsze cechy jakie oferuje nam luneta.

No dobrze, a dlaczego nie laser?

W przypadku strzelectwa wiatrówkowego laser to raczej bajer. Ułatwi nam on szybkie ustalenie punktu celowania, ale przy strzelaniu na różnych dystansach możemy zapomnieć o precyzji.

Dlaczego?

Ponieważ laser świeci prosto. Plamka jest wyświetlana w prostej linii w osi poziomej urządzenia, natomiast śrut nie leci prostą linią w osi lufy. Krzywa balistyczna śrutu to opadający łuk. Czyli wystrzelony śrut będzie tak naprawdę celny tylko w jednym lub maksymalnie dwóch punktach tam, gdzie krzywa balistyczna przetnie oś lasera. Kolejnym problemem jest dostępność wystarczająco odpornych laserów.

Właśnie, temat odporności.

Nie wszystkie lunety, które bez problemu można wykorzystać na broni palnej, wytrzymają na wiatrówce sprężynowej.

W wielkim uproszczeniu broń palna posiada odrzut, który jest skierowany w ramię strzelca. Oczywiście różne kalibry posiadają większą lub mniejszą siłę, ale zawsze jest ona skierowana w jedną stronę.

W wiatrówce sprężynowej temat nie jest aż tak jasny. Zwolnienie sprężyny, uderzenie tłoka w podstawę cylindra, drgania po strzale-to wszystko ma swoje odzwierciedlenie w przeciążeniach, jakie są przenoszone na optykę.

Stąd wysokie ceny markowych lunet. Nawet mówi się, że cena odpowiedniej optyki powinna oscylować w granicach ¾ ceny wiatrówki. Paradoksalnie, tania, prosta wiatrówka, która z założenia mocno “kopie” wymaga droższej lunety, a ułożone karabinki z wyżej półki cenowej nie wymagają wydawania kroci na optykę (oczywiście, jeśli pod uwagę bierzemy tylko wytrzymałość).

Jeszcze zahaczmy o temat PCP. Przyjmując, że nasz karabinek mieści się w limicie energii do 17J, możemy wybrać nawet najtańszą lunetę. Totalny brak odrzutu wyłącza nam potrzebę poszukiwań wytrzymałej optyki.

Weźmy teraz na tapetę oznaczenia na lunetach. Najpierw parametry powiększeń.

Pierwsza część przed “x” mówi nam o parametrze powiększenia tzn zoom.

W 4x32 krotność powiększenia jest stała i wynosi x 4, natomiast w 3-9x40 powieszenie jest płynnie regulowane w zakresie od x 3 do x 9, więc nic nie staje nam na przeszkodzie, by celować np. z ustawionym powiększeniem x 6, a za chwilę sprawdzić miejsce trafienia w tarczę na powiększeniu x 9.

Kolejny parametr to wielkość obiektywu lunety. W lunecie 4x32 obiektyw będzie miał rozmiar 32mm, a w 4-12x56 - 56mm.

Co nam to mówi w praktyce?

Im większy obiektyw lunety, tym więcej światła on zbiera i widziany przez nas obraz jest jaśniejszy.

Oczywiście im większe powiększenie tym obraz jest ciemniejszy.

Warto też wspomnieć o liczbie zmierzchowej lub inaczej sprawności zmierzchowej. Jest to parametr, który mówi nam o jasności urządzenia lub jego przydatności w gorszych warunkach oświetleniowych.

Liczbowo wyraża się przez pierwiastek kwadratowy z iloczynu powiększenia i średnicy obiektywu. Im liczba jest wyższa, tym luneta jest “jaśniejsza”.

Natomiast nie jest to coś, czym należy się aż tak przejmować. Regulowane powiększenie, rozmiar tubusu lunety oraz różnego rodzaju filtry nałożone na soczewki, mają bardzo duży wpływ na jasność obrazu. Pamiętajmy również o wadze celownika. Im więcej szkła- większe soczewki tym waga automatycznie nam rośnie. Nikt nie chce dokładać kolejnych kilogramów do już i tak sporo ważących karabinków.

Jakie jeszcze oznaczenia najczęściej spotykamy podczas oglądania ofert z lunetami?

AO- Regulacja paralaksy. Błąd paralaksy jest to problem, który ujawni się podczas strzelania na różnych odległościach. W uproszczeniu efekt ten pojawia się, gdy oś oka nie pokrywa się z osią celownika. Krzyż celownika wtedy “pływa” przestrzeliny są odchylone od punktu celowania. Dodatkowo widoczna siatka celownika nie jest ostra tak jak cel. W lunetach myśliwskich paralaksa nie jest aż tak ważna i jest ustawiona na odległości 90-100m, natomiast przy strzelectwie precyzyjnym posiadamy bęben regulacyjny umiejscowiony na obiektywie, lub lewej wieżyczce regulacyjnej. Bardzo przydatne.

IR - Podświetlenie krzyża jak sama nazwa wskazuje, jest to iluminacja krzyża. Najczęściej jest to kolor czerwony lub możliwość wyboru pomiędzy kolorem czerwonym, lub zielonym. Dodatkowo posiadamy kilka do kilkunastu stopni natężenia. W modelach z wyższej półki występuje podświetlenie samego punktu centralnego lub wewnętrznej części krzyża. Posiadanie, lub brak podświetlenia krzyża to już osobista preferencja strzelca.

Suchy azot - wypełnienie lunety suchym azotem eliminuje nam efekt parowania szkła podczas zmiany temperatury i wilgotności. Np po wyjściu z ciepłego pomieszczenia na zaśnieżony teren. Kolejna bardzo przydatna opcja.

Siatka celownicza - tu mamy temat na oddzielny wpis. Najczęściej wykorzystywana siatka celownicza to Mil-dot, lub jego odmiany. Krzyż z dodatkowymi punktami (dotami) pozwala nam na nakładanie poprawek na opad oraz boczny wiatr. Dodatkowo niektóre siatki pozwalają nam na obliczanie odległości od celu.

Po tak długim wstępie czas na przedstawienie kilku popularnych modeli lunet, które polecamy początkującym strzelcom.

Valiant Lynx 3-9x40 AO IR- lunety czeskiego producenta są podzielone na kilka serii produktowych. Modele z grupy Lynx to znakomity tzw. entry level. Mamy tu wszystko, co może potrzebować niedzielny strzelec. Regulowane powiększenie, bęben regulacji paralaksy, jedenastostopniowe podświetlenie, otwarte wieże regulacyjne, osłony na soczewki, a nawet dwuczęściowy montaż w zestawie. Cienka siatka Mil-Dot, dobrej jakości szkła pokryte filtrami antyodblaskowymi, mała waga, spora wytrzymałość to największe atuty tego modelu. Zdecydowanie polecamy tę lunetę dla początkujących, ponieważ nawet w przypadku zmiany karabinka na kolejny z wyższej półki, luneta spokojnie powinna wystarczyć.

Jeśli nie, to mamy też modele z kolejnych, wyższych klas producenta Valiant.

Hawke Vantage 4-12x40 AO - tu odwiedzamy Wyspy. Angielski producent Hawke już od dłuższego czasu gości na naszych półkach i wiatrówkach.

W oferowanym modelu mamy wyższy zakres powiększeń. Włosowa siatka Mil-Dot sprawdzi się w precyzyjnym strzelectwie sportowym. W zestawie znajdują się osłony na soczewki. Montaż musimy dobrać sami.

Dostępne są też lunety z innym powiększeniem.

Vortex Optics 4-12x50 Crossfire - luneta z wyższej półki cenowej, ale wciąż poniżej tysiąca złotych. Lunety Vortex to produkt prosto z USA. Wybrany model posiada 50mm obiektyw, a co za tym idzie sporo jaśniejszy obraz przy strzałach na wyższych powiększeniach. Siatka Dead Hold BDC została opracowana na podstawie średniej krzywej balistycznej z wielu różnych kalibrów amunicji, dzięki czemu można ją stosować do każdej wiatrówki, czy broni palnej. Dodatkowo producent nakłada na swoje produkty gwarancję VIP. Dożywotnia gwarancja naprawy lub wymiany celownika cokolwiek się z nim stanie.

Sprawdź inne modele producenta.

W jednym z następnych wpisów porozmawiamy o akcesoriach stosowanych do lunet, montażach oraz samym montażu i zerowaniu.

Mateusz Sułek

W tematach militarnych i sprzętowych od zawsze, w branży od 15 lat. Prywatnie, lubi wiedzieć coś o wszystkim i wszystko o czymś. Fan muzyki z lat 60-70, aspirujący bloger.

Komentarze (0)

Brak komentarzy w tym momencie.

Nowy komentarz

Odpowiadasz na komentarz

Korzystając z naszej strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Rozumiem Więcej informacji Odrzuć